Yo! Na powitanie lecimy z two-shotem. Zapraszam.
CZĘŚĆ 1
-Jutro kolejna wyprawa. - stwierdził Eren. Siedział właśnie na kanapie opierając się o Levi'a. Obaj czytali książki. Nikt nie wiedział o ich romantycznej relacji. Każdy kto choćby spróbował się tak zachowywać wobec Kaprala skończył by martwy, ewentualnie bardzo pobity, a jego karą dodatkową zapewne było wysprzątanie całego miasta wokół muru Rose. To dużo. Bardzo dużo.
-Taak... I o z tym? - spytał starszy mężczyzna. Przestał na chwilę czytać i obserwował swojego kochanka. Byli ze sobą od niedawna, chociaż ciągnęło ich do siebie dosyć długo. Oh, mimo, że jeszcze sobie tego nie wyznali Levi strasznie kochał tego bachora. Był dla niego jak promyk słońca w czasie burzy. Ręce Erena zatrzęsły się. Obrócił się w stronę Ackermana.
-Boję się, że Ciebie stracę. - oczy które zawsze były obojętne, znudzone, zabłyszczały dziwnie nie do wykrycia dla Jaegera. Levi posunął się lekko w jego stronę i złożył delikatny pocałunek na jego ustach.
-Obiecuję. -kolejny pocałunek - że -kolejny - oboje -i kolejny - przeżyjemy. -zapewniał Kapral.
-Takich obietnic nie da się zawsze dotrzymać, Levi. Dobrze o tym wiesz. - mimo tego zdania, Eren uśmiechnął się lekko.
-Tsk... Baka. -stwierdził Ackerman. Obrócił się tak, że pół tytan leżał pod nim, a on zawisł między jego nogami. Schylił się i połączył ich usta. Przejechał językiem po wardze młodszego chłopca, albo raczej już mężczyzny. Ten uchylił wargi i splatał języki w namiętnym tańcu o dominacje. Kapral chciał wykorzystać ta sytuację. Czuł, że chłopak jest już dość mocno pobudzony. Oderwał się od jego ust tylko po to by zaatakować szyję chłopca. Kąsał i ssał skórę, zostawiając czerwone ślady. Z ust szatyna wyrwał się pierwszy jęk. Eren był chyba zadziwiony tym faktem, bo zasłonił usta dłonią. Levi zdjął rękę z ust chłopaka i wyszeptał.
-Nie rób tak. To normalna reakcja.
-Nigdy tego nie robiłem. - spąsowiał jeszcze bardziej.
-Zdaje sobie sprawę. Ale z pewnością w już poznałeś swoje reakcje. - powiedział pewny siebie.
-Ale j-ja n-nigdy. Pierwszy r-raz jestem w takim... stanie. - twarz Erena była tak czerwona, że chyba bardziej nie mogła być. Brunet zaprzestał na chwilę swoich działań. Pocałował kochanka w skroń i przygryzł płatek ucha. Jaeger znowu jęknął. Levi ssąc płatek ucha, jednocześnie rozpinał sobie koszulę. Zrzucił ją na ziemię i zajął się bluzką kochanka. Pomógł mu ją zdjąć. Ujrzawszy nagą klatkę piersiową Erena, od razu przyssał się do lewego sutka. Czując ten atak chłopak jęknął głośno i podciągną Kaprala do pocałunku. Zdziwił się na taką namiętność ze strony chłopca, ale nie miał nic przeciwko. Odpiął spodnie Erena i zdjął wraz z bielizną. Eren ponownie spąsowiał. Jego erekcja stała dumnie na baczność, a z czubka już sączył się przezroczysty płyn. Levi przesunął się w dół i patrząc wprost w szmaragdowe oczy, liznął jakby na spróbowanie żołądź. Chłopak krzyknął, a ktoś kto mógłby przechodzić koło pokoju Kaprala prawdopodobnie usłyszałby to. Kolejny raz liznął członek chłopca co wywołało kolejny jęk. Jaeger sapał głośno z podniecenia i prawdopodobnie Ackerman robił to samo. W końcu Kapral zdjął spodnie wraz z bokserkami uwalniając ogromnego członka. Spoglądał na reakcje Erena z błyskiem w oku. Odczuwał satysfakcje kiedy dostrzegł rozszerzone zielone oczy. Wziął palec do ust i obserwował spod przymkniętych powiek, jak Eren przełyka ślinę. Wyjął palca i dotknął nim wejścia Jaegera patrząc na niego z zapytaniem. Chłopak kiwną głową. Levi włożył palca i zaczął go rozciągać. Eren syknął.
-Na początku będzie boleć, ale potem przestanie. -zapewnił. Znowu kiwnięcie głową. Poruszał palcem, gdy trafił w "to" miejsce.
-AH! Le-vi... - zajęczał. Do pierwszego palca dołączył drugi, a potem trzeci. Eren wił się pod nim jęcząc i sapiąc. Kapral splunął na swojego członka i rozsmarował ślinę po całej długości. Nabił go na kochanka i powoli wsunął. Eren był tak kurewsko ciasny, że nie powstrzymał jęku. Zaczął się powoli poruszać, kiedy jednak dołączyły biodra Erena ich rytm stał się szybki.
-L-levi... -jęknął. Obydwaj na zmianę jęczeli swoje imię. Eren krzyknął, gdy szczytował, a zaciskające się mięśnie na członku Kaprala, spowodowały u niego tą samą reakcję. Levi leżał zmęczony na swoim kochanku. Odpoczywali. Ackerman dopiero później spostrzegł, że pół-tytan zasnął. Podniósł Erena i położył na łóżku kładąc się obok. Zasnął.
Obudzili się rano. Wzięli razem prysznic i wyszli na śniadanie. Eren wraz z Levi'em mieli wrażenie, ze Hanga przypatruje im się dziwnie. Nagle powiedziała.
-Wczoraj słyszałam od dzieciaków kawał. Był taki kiepski, że myślałam, że się popłaczę ze śmiechu. Chcecie usłyszeć? -zapytała. Nikt nie odpowiedział. Po dłuższej chwili ktoś się odezwał.
-Hmm. No Hanga spróbuj nas rozbawić. -powiedział Levi z tą swoją obojętnością i znudzeniem wypisanym na twarzy.
-No więc. Jak nazywa się latający kot? - zapytała. Levi uniósł brew w niemym zapytaniu. -Kotlecik! - wybuchła śmiechem. Osoby które słyszały żart, parsknęły, a Kapral przyglądał patrzał na nią z politowaniem. Obrócił głowę w bok, kontemplując ścianę, i uśmiechnął się lekko. Ludzie popatrzyli na niego z szokiem, a na Zoe z podziwem, że udało jej się rozśmieszyć Kaprala Levi'a. Eren uśmiechał się delikatnie w jego stronę.
-No... Za niedługo wyruszamy. -stwierdził Eld Jinn. Kiedy wstali od stołu Levi przytulił Erena. Co ponownie zszokowało Zwiadowców. "Nie wiedziałam, że są oni tak blisko." - pomyślała lekko zdenerwowana Mikasa. Ackerman spojrzał z powagą w oczy Jaegera.
-Obiecaj mi, że nie zginiesz i nie stracisz kontroli.- Eren kiwnął głową. I wtedy stało się coś. Na co wszyscy sapnęli, a parę osób zasłabło. Kapral. Ten Kapral Rivaille pocałował tego Erena Jaegera pół-tytana.
-Nie musiałeś tak przy wszystkich. -wyszeptał zaczerwieniony Eren.
-Tsk... Kocham Cię. - szepnął. Eren spojrzał na niego ze łzami w oczach. Przytulił mocna Kaprala i odszepnął.
-Ja też. Tak bardzo.
-Haha! Wiedziałam! - przerwała tą ciszę Hanga. -Wczoraj przechodząc obok twojego pokoju słyszałam dziwne dźwięki! Myślałam, że znów katujesz Erena. A wy co tak się gapicie!? Ja rozumiem, że pokaz miłości w wykonaniu Kaprala jest... - i tu ucichła widząc mordercze spojrzenie zainteresowanego, które mówiło "Będziesz sprzątać do końca życia." A co robił Eren. Eren śmiał się, klęcząc na ziemi.
KONIEC CZĘŚCI 1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz